Listopadowe wydanie Vogue Polska kryje wiele ciekawych historii, o których warto wiedzieć. Poznasz m.in. sekrety popularnej projektantki mody, dowiesz się jak celebrować przyjemności w social mediach oraz przeczytasz o nietypowym duecie artystów.
Kluczowe wnioski:- Małgorzata Szumowska opowiada o rezygnacji z pracy dla Netfliksa i powrocie do korzeni.
- Psycholożka radzi jak w erze social mediów nie tracić zdolności do przeżywania przyjemności.
- Młody polski kucharz prezentuje w książce autorskie wersje znanych dań.
- Artystyczny duet z Paryża ubiera ciała w performance przypominające elementy architektury.
- Marka Proenza Schouler wraca do korzeni po odzyskaniu większościowych udziałów.
Małgorzata Szumowska o rezygnacji z Netflixa
Małgorzata Szumowska, znana polska reżyserka filmowa, została bohaterką okładki najnowszego wydania „Vogue Polska”. W obszernym wywiadzie opowiada m.in. o rezygnacji z reżyserowania produkcji dla Netflixa.
Jak przyznaje, początkowo była zainteresowana współpracą z popularną platformą streamingową. Jednak w trakcie negocjacji okazało się, że jej niezależność twórcza nie do końca pasuje do wymagań Netflixa.
- To był moment olbrzymiej ulgi, jak się okazało dla tej drugiej strony również, wyczuli, że jestem zbyt niezależna – mówi Szumowska.
Reżyserka postanowiła wrócić do Polski i zrealizować autorski projekt - film „Kobieta z...” o transpłciowej Anieli Wesoły. Obraz miał premierę na Festiwalu Filmowym w Wenecji i zdobył uznanie krytyków.
Film o transpłciowości z akceptacją społeczną w tle
Jak podkreśla Szumowska, „Kobieta z...” to nie tylko poetycka opowieść o jednej osobie, ale także przemyślany głos w dyskusji na temat sytuacji społeczności LGBT w Polsce.
- Oczywiście „Kobieta z...” nie jest zrobiona z potrzeby rozpoetyzowania, zrobiliśmy ją też w jakimś celu: pokazania sytuacji polskiej społeczności trans, która jest fatalna – dodaje reżyserka.
Film ma poruszać sumienia widzów i przyczynić się do większej akceptacji dla osób transpłciowych w naszym kraju. Wymaga to jednak odwagi twórczej i gotowości do podejmowania tematów kontrowersyjnych, na co - jak pokazuje przykład Szumowskiej - nie zawsze jest przyzwolenie ze strony globalnych graczy pokroju Netflixa.
Kobieta z męską przeszłością walczy o prawa osób LGBT
Film „Kobieta z...” w reżyserii Małgorzaty Szumowskiej opowiada historię Anieli Wesoły, osoby transpłciowej zmagającej się z problemami akceptacji w polskim społeczeństwie.
Bohaterka produkcji urodziła się jako mężczyzna, jednak od najmłodszych lat czuła, że taka płeć jej nie odpowiada. Po wielu trudnych doświadczeniach zdecydowała się na korektę płci.
Dziś Aniela prowadzi Fundację Trans-Fuzja, która walczy o prawa osób LGBT w Polsce. Niestety wciąż spotyka się z brakiem zrozumienia i agresją. Sytuację dodatkowo komplikują absurdalne przepisy, utrudniające transpłciowym zwykłe funkcjonowanie.
Walka o prawo do bycia sobą
Jak pokazuje film Szumowskiej, nawet po zmianie dokumentów osoby transpłciowe wciąż napotykają bariery. Odmawia się im m.in. prostych procedur medycznych, które dla osób cisgender (utożsamiających się z płcią przypisaną przy urodzeniu) są oczywistością.
Dlatego tak istotna jest działalność fundacji Anieli Wesoły. Jej celem jest nie tylko wsparcie prawne i psychologiczne osób transpłciowych, ale także walka o zmianę mentalności całego społeczeństwa. Tylko wtedy przestaną one być traktowane jak „inne”, a zaczną być postrzegane po prostu jako ludzie.
Psycholożka o przyjemnościach w erze social mediów
Czy w dobie Instagrama i TikToka wciąż potrafimy cieszyć się z małych, prostych przyjemności? Czy wrażenia muszą być ekstremalne, abyśmy je zauważyli? Te pytania stawia na łamach „Vogue Polska” psycholożka Karolina Tuchalska-Siermińska.
Jej zdaniem kluczem do odczuwania przyjemności jest uważność i świadome docenianie drobnych rzeczy. Tymczasem współczesny styl życia temu nie sprzyja.
- Niezwracanie uwagi na istotę dostrzegania i doceniania zwykłych, małych rzeczy, zatracenie umiejętności rozluźniania się, zagłuszanie sygnałów ciała (...) to tylko kilka z wielu czynników, które mogą wpływać na zatracanie zdolności odczuwania przyjemności – przekonuje ekspertka.
Jak social media zabijają radość?
Dlaczego tak trudno nam dostrzec piękno codzienności? Winne mogą być w dużej mierze media społecznościowe, które kreują iluzję nieustającej stymulacji i rozrywki.
Instagramowe profile pełne są zdjęć egzotycznych podróży, szalonych imprez, spektakularnych stylizacji. Taki natłok wrażeń sprawia, że przestajemy doceniać to, co zwykłe i dostępne na wyciągnięcie ręki.
Dlatego warto czasem zwolnić i po prostu rozkoszować się ulubioną kawą bez robienia jej zdjęć. Taka uważność i umiejętność celebrowania drobnych przyjemności to klucz do dobrostanu psychicznego w erze social mediów.
Nowa książka kucharza celebrująca polskie smaki

Młody, utalentowany kucharz Michał Korkosz wydał niedawno swoją drugą książkę kucharską zatytułowaną „Nowe Rozkoszne. Polskie przepisy, które ekscytują”.
Publikacja zawiera ponad 100 autorskich przepisów na dania inspirowane polską tradycją kulinarną. Są wśród nich zarówno klasyki pokroju bigosu czy kopytek, jak i zupełnie nowatorskie kreacje.
Jak przyznaje Korkosz, interesuje go przede wszystkim współczesne oblicze polskiej kuchni, która ewoluuje i zmienia się z biegiem czasu.
Kuchnia polska jest terminem sformalizowanym, o którego kształcie decydują historycy, kulturoznawcy i socjologowie. To z definicji kuchnia minionych dekad. W “Nowych Rozkosznych” piszę o polskim gotowaniu, bo interesuje mnie to, co współczesne, żywe i plastyczne. To opowieść o codziennych przyjemnościach
Gotowanie jako źródło przyjemności
Korkosz podkreśla, że gotowanie nie może być tylko skomplikowaną chemią i matematyką. Liczą się także miłe wspomnienia i emocje – te, które towarzyszą wspólnym posiłkom z bliskimi.
Dlatego autorowi bliższe jest określenie „polskie gotowanie” niż sformalizowana „kuchnia polska”. Chce, by jego książka była zaproszeniem do świętowania smaków, aromatów i chwil spędzonych przy stole w gronie najbliższych. Bo właśnie w tym tkwi prawdziwa magia gotowania.
Artystyczny duet ubiera ciało w performance
Isabelle Chaput i Nelson Tiberghien tworzą niezwykły artystyczny duet Young Emperors. Para fotografów z Paryża słynie z kreatywnych stylizacji i performance’ów z udziałem własnych ciał.
W rozmowie z „Vogue Polska” Isabelle opowiada, jak wygląda ich twórczy proces. Układają ciała niczym elementy miejskiej architektury, tworząc niezwykłe, efemeryczne formy.
- Wyginaliśmy się jak sygnalizacja świetlna, składaliśmy jak detale architektury – relacjonuje kobieta.
Od konceptu po postprodukcję | Wszystko własnoręcznie |
Styl nie do zaszufladkowania | Eklektyczna mieszanka marek |
Cały proces twórczy Chaput i Tiberghien prowadzą samodzielnie – od pomysłu, przez realizację, aż po obróbkę graficzną gotowych zdjęć.
Równie eklektycznie podchodzą do mody. W ich niebanalnych stylizacjach można znaleźć zarówno designerskie kreacje od Hermèsa, jak i tanie ciuchy z second handu.
Jedno jest pewne – duet Young Emperors udowadnia, że granice kreatywności wyznacza jedynie wyobraźnia. A ludzkie ciało może być niczym glina w rękach prawdziwego artysty.
Proenza Schouler wraca do korzeni z nową prezeską
Marka Proenza Schouler przez lata zdobyła uznanie gwiazd i fashionistek, jednak z czasem popadła w tarapaty finansowe. W 2018 roku jej założyciele – duet projektantów Jack McCullough i Lazaro Hernandez – postanowili odzyskać kontrolę nad firmą.
Kluczową rolę w restrukturyzacji Proenzy Schouler odegrała nowa prezeska Kay Hong. To ona uporządkowała chaos panujący w biznesowych strukturach i postawiła na powrót do pierwotnej wizji marek.
- Przyjrzała się firmie świeżym okiem i poleciła projektantom na nowo zdefiniować wszystkie linie, które mieli w ofercie – donosi Kamila Wagner na łamach „Vogue Polska”.
Marka kobieca i nowoczesna
Dzięki zmianom Proenza Schouler znów odzyskał większościowe udziały w swojej firmie i może skupić się na kreowaniu mody zgodnie z własną wizją.
A ta od zawsze była nowoczesna i kobieca. Projektanci stawiają na wyraziste printy, nietypowe faktury i kusy krój. Ich kreacje to połączenie elegancji z nutą awangardy.
Jak widać, czasem warto cofnąć się do punktu wyjścia, by na nowo rozpalić twórczy zapał. Dokładnie to udało się osiągnąć Proenzy Schouler.
Podsumowanie
W najnowszym wydaniu Vogue Polska znalazło się wiele interesujących historii. Przeczytałem obszerny wywiad z Małgorzatą Szumowską, w którym opowiada o rezygnacji ze współpracy z Netflixem. Dowiedziałem się, że platforma ograniczała jej niezależność twórczą, więc zdecydowała się wrócić do Polski i zrealizować autorski film o osobie transpłciowej.
Artykuł psycholożki Karoliny Tuchalskiej-Siermińskiej skłonił mnie do refleksji na temat umiejętności dostrzegania małych, codziennych przyjemności we współczesnym świecie. Media społecznościowe kreują iluzję nieustającej stymulacji, przez co trudniej celebrować to, co zwykłe. Czasem warto po prostu zwolnić i napić się ulubionej kawy bez robienia jej zdjęć.
Zainteresowała mnie także historia duetu artystycznego Young Emperors. Tworzą oni niezwykłe performance, układając swoje ciała w efemeryczne formy niczym elementy architektury miejskiej. Ich stylizacje i podejście do mody są bardzo kreatywne. Dobrze pokazują, że w sztuce liczy się przede wszystkim wyobraźnia.
Przeczytałem również o powrocie marki Proenza Schouler do korzeni. Nowa prezeska uporządkowała bałagan w firmie i postawiła na autorską wizję projektantów. Dzięki temu mogą oni ponownie tworzyć nowoczesną, kobiecą modę z najwyższej jakości materiałów. Czasami warto cofnąć się do punktu startu, by odzyskać twórczy zapał.